"Notatki o zachowaniu spokoju" (8.11–1.12.2013) BWA Katowice



"Notatki o zachowaniu spokoju" są opowieścią o osobie, która całą wiedzę na temat świata czerpie z filmów i telewizji. W swej naiwności stara się zgłębiać zaobserwowane na ekranie telewizora zjawiska, poprzez różnego rodzaju domowe eksperymenty, by znaleźć odpowiedź na pytania:  Jak to działa? Czy to naprawdę się zdarzyło? Nie wiemy kim jest ta postać, ani jak się nazywa, o tym, że istnieje przekonują nas jedynie pozostawione przez nią efekty działań które podjęła. Wiadomo, że w podstawowych założeniach się myli, jednak nikt nie ma sumienia wyprowadzać jej z błędu.


















(Wystawa składała się z dwóch osobnych części:  zaprezentowanej powyżej oraz prac Piotra Machy, który pokazał swój projekt "Krwawe Wykopki" - http://rezyseria.blogspot.com/2012/08/plakat-filmowy-krwawe-wykopki-1954-r.html )



 Adam Laska i Piotr Macha nie stworzyli jeszcze manifestów dotyczących swoich działań. Dlatego też na sucho uchodzą im wycieczki w stronę pozornie dalekich od siebie tematów. Nie musząc okopywać się na swoich pozycjach, swobodnie przemierzają grząski obszar popkultury. Jak z wysypisk śmieci z zapamiętaniem wybierają z nich motywy, z których później sklejają swoje prace. Dzięki temu można znaleźć w ich dorobku tak ważne przedmioty jak: żurawie − origami złożone z hostii, portrety z folii do pakowania, rzeźby wykonane paznokciami w mydle czy gumie do żucia i śnieżynki z kości.
W kontekście realizacji prezentowanych na Notatkach o zachowaniu spokoju jawią się jako chłopcy, którzy oglądali za dużo telewizji. Wydaje się, że między innym z tego powodu nie żywią już specjalnych względów dla zasad realności. Nie ma dla nich niewykonalnych zadań. Macha kręci trailer do nieistniejącego horroru polskiego z lat 50., o ataku gigantycznej stonki, któremu nadaje znamienny tytuł Krwawe wykopki. Laska wymyśla postać zdziwaczałego naukowca-domatora, który całą swoją wiedzę na temat świata czerpie tylko z filmów i jego rękami konstruuje prototyp emitera zorzy polarnej.
Lekcje wypreparowanego strachu, których udzielają odbiorcom Macha i Laska oparte są na splocie, tyleż uwodzicielskich, co bezużytecznych, narracji na pograniczu hochsztaplerstwa sztuki i urzekającej magii telewizji. W ich przypadku ciągłe poruszanie się wokół tematu widm, efektów specjalnych i fantomów sprawia, że rzeczywistość staje się mniej wiążąca, nabiera charakteru gry, w której zachowania i wybory stają się coraz bardziej symulacyjne i wymienne. Jak mówi Adam Laska: Lubię wychodzić z kina i czuć, że mogę spuścić łomot największym zbirom. 
Kuratorka: Marta Lisok
Zdjęcia: Barbara Kubska

"Transitory human" (6 - 27.07.2013) CSW Kronika, Bytom











Prace Adama Laski pokazywane na wystawie w Kronice są silnie naznaczone pytaniem: czym jest mit? Jak powstaje? Jak pomaga zrozumieć rzeczywistość? Artysta nie poprzestaje jednak na pytaniu i samemu wytwarza nowe mity. W "Transitory Human” mitologizacje prywatne przeplatają się z mitami ogólnie dostępnymi. Autor wystawy nie daje więc prostych odpowiedzi i jednoznacznych wskazówek.
Próbuje za pomocą różnych mediów stworzyć mikrokosmos znaczeń i subiektywnych wrażeń, które mogą poprzez kolejne odczytania zmieniać się i kreować nowe konstrukty myślowe. „Prace, które zrealizowałem na temat mitologizacji – tłumaczy - w większości nie są próbą bezpośredniego czy świadomego tworzenia mitów. Powstawały kolejno jako dokumentacje moich doświadczeń. Nie ma w nich prób sztucznego odtwarzania procesów zachodzących podświadomie. Katalogowanie mitów jest zatem procesem wewnętrznych poszukiwań. Jest to dla mnie bogate źródło informacji o samym sobie, które mimo wystawienia na widok publiczny, w całości może być rozszyfrowane tylko przeze mnie.” Nie są to jednak hermetyczne prace, których znaczenie znane jest tylko artyście. Adam Laska poprzez swobodne operowanie różnego środkami wyrazu (instalacje, malarstwo, techniki własne) wciąga odbiorę w grę. Jego sztuka jest podszyta zabawą, intrygującą zagadką i balansowaniem między nimezis a innowacyjnością w pokazywaniu pewnych mechanizmów.

Jak pisze artysta: "Projekt Transitory human — Człowiek przejściowy, stale ewoluował przez ostatnie półtora roku. Od samego początku jednak nie było we mnie chęci znalezienia ostatecznej odpowiedzi na temat, który podjąłem, głównie ze względu na przekonanie o subiektywności procesu mitologizacji.
Nie jest to zatem zbiór dowodów nie do podważenia, ale zapis drogi drążenia w temacie i próby uzasadnienia prac, które powstały. Jak opisywałem w powyższych rozdziałach prawdopodobieństwo, że któryś z mitów zakorzeni się na stałe w świadomości odbiorcy jest niewielkie. Jednak możliwe, że powstałe prace – dzięki neutralności pomieszczeń galerii – wytworzą szereg kolejnych wyobrażeń mitycznych. Przy tworzeniu każdego następnego mitu warto co jakiś czas zatrzymać się, skorygować kurs, uświadomić sobie w jakim celu dokonujemy tego działania.
Daleki jestem od postawy ciągłego powtarzania memento mori, gdyż przecież tej mitologizacji podświadomie dokonujemy w konkretnym celu. Jednak uprzytomnianie sobie mechanizmów którym podlegamy, stawia nas w roli osoby dążącej do zwiększenia świadomości swojej egzystencji, napędza do przeżywania życia na dużo głębszym poziomie. Realizacja tematu to przede wszystkim moje odpowiadanie sobie samemu, na kluczowe zagadnienia i propozycja dla odbiorcy poszukiwania własnych rozwiązań. To praca domowa z której jako uczeń, jestem obecnie oceniany"
Adrian Chorębała

The Arrow of Time (2013)

Nad dworcem PKP w Gliwicach jest żarówkowy zegar, silnie zakodowany w mojej pamięci przez różnego rodzaju zniekształcenia, powstałe wskutek przepalania się żarówek. Czasami brakowało i tak mało widocznych kropek między cyframi: zamiast 20:13 był rok 2013. Pamiętam moment, gdy na tym zegarze powtarzałem sobie daty z historii.

Projekcja na ścianie.


Wypadki: IV (2013)


Konstelacje (2013)

Zwykle natykałem się na lastryko w miejscach skłaniających do wpatrywania się w podłogę. Było obecne w szkole: na przerwach i przy przepisywaniu zadań domowych; na klatce schodowej, gdzie przesiadywałem, czekając na rodziców, gdy zapomniałem kluczy; w korytarzach przychodni lekarskich, kiedy siedziałem w kolejce wśród kaszlących dzieci.
Praca powstawała poprzez zamalowywanie zbędnych części lastryko farbą akrylową, w celu pozostawienia tylko tych fragmentów, które podczas tworzenia silnie oddziaływały na moją wyobraźnię.






Baranki boże (2013)

Jest podczas mszy moment, gdy kapłan łamie hostię, składa ją, a następnie pokazuje wiernym, wypowiadając słowa: "Oto Baranek Boży". Gdy byłem dzieckiem, szukałem w tej układance z opłatka kształtu zwierzęcia.

Obiekt wykonany z niekonsekrowanej hostii.




Niebo (2013)


Lew (2013)



Eugeniusz Głowak


Eugeniusz Głowak (ur. 9 grudnia 1933 r. w Siedlcach, zm. 9 września 1990 w Celle)

Studiował na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii we Wrocławiu, gdzie później w latach 1965-1975 był wykładowcą. Od 1966 r. prowadził regularne próby na materiałach wybuchowych, nielegalnie wynoszonych z laboratorium uczelni, a także badał wpływ infradźwięków na człowieka, tworząc w tym celu emitery własnej konstrukcji.

Badania z użyciem infradźwięków jako broni przyniosły mu zainteresowanie za strony ówczesnego I Sekretarza PZPR Władysława Gomułki, który zlecił finansowanie tego projektu; po przejęciu władzy przez Edwarda Gierka wsparcie finansowe mocno ograniczono, a następnie zupełnie zlikwidowano.

Zafascynowany teorią życia pozaziemskiego w 1968 r. stworzył prototyp urządzenia wysyłającego w kosmos wiadomości za pomocą fal radiowych na częstotliwości 2380 MHz. Projekt został nie doceniony w Polsce i uznany za nic nie wnoszący dla świata nauki. Gdy 16 listopada 1974 r. została wysłana wiadomość Arecibo (pierwsza oficjalna próba kontaktu człowieka z cywilizacjami pozaziemskimi), zirytowany Głowak obwinił komisję naukową o opóźnianie badań. Postanowił sfabrykować dowody na odbieranie z kosmosu fal nieznanego pochodzenia, wzbudzając tym na początku wielki entuzjazm w świecie nauki. 

W 1975 r. Głowak został dyscyplinarnie zwolniony z uczelni po tym, jak wyszła na jaw sprawa regularnego okradania jej z wyposażenia pracowni naukowych. W niedługim czasie zdemaskowano również jego mistyfikacje, co mocno wpłynęło na kondycję psychiczną Głowaka. Lutego 1976 r. naukowiec przeprowadził się z żoną Anną do rodzinnych Siedlec, gdzie oficjalnie porzucił wszelkie badania; w rzeczywistości jednak kontynuował pracę w piwnicy swojego domu.

W 1979 r. rozpoczął budowę kapsuły do szybkiego i precyzyjnego przemieszczania ładunków na dalekie odległości. Projekt w krótkim czasie ewoluował jednak do jednoosobowego pojazdu powietrznego, który - zdaniem Głowaka - miał zrewolucjonizować lotnictwo.

W 1980 r. dokonał pierwszej próby lotu prototypu, która skończyła się niepowodzeniem oraz zniszczeniem znacznej części kapsuły. Była to ostatnia próba tego pojazdu, gdyż przerwa wynikająca ze stanu wojennego w Polsce, znacznie zmieniła koncepcje wynalazcy. Głowak zauważył, że silnik, który skonstruował, bardziej nadaje się do lotów pionowych; rozpoczął też próby stworzenia paliwa o odpowiedniej mocy, zdolnej wyrzucić pojazd w kosmos. 

W lipcu 1989 r. przeniósł się do Niemiec w poszukiwaniu miejsca umożliwiającego start jednoosobowej kapsuły kosmicznej swojego autorstwa. Głowak osiedlił się w Celle w Dolnej Saksonii, dokąd od lipca 1989 r. do czerwca 1990 r. regularnie przemycał z Polski kolejne części swojego pojazdu. Rano 9 września 1990 r. w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, podjął próbę wystrzelenia swojej kapsuły, zasiadając za jej sterami. Pojazd wzniósł się zaledwie na kilkanaście metrów, ulegając następnie samozapłonowi, co spowodowało eksplozję. Ciało Głowaka na prośbę żony zostało przewiezione do Polski.




Głowak w pracowni Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii we Wrocławiu.



Emiter fal dźwiękowych projektu Głowaka.


Eugeniusz Głowak podczas spotkania z Władysławem Gomułką.

Szkic emitera infradzwięków.


Zespół naukowy podczas prac nad emiterem infradzwięków.



 Rzekomy dowód odbioru z kosmosu zwrotnego sygnału radiowego.


Eugeniusz Głowak przy prototypie kapsuły.



Części kapsuły przemycane przez Głowaka do Niemiec - I, II, III


I


II


III



Pierwsza faza lotu z Głowakiem za sterem.


Eksplozja kapsuły 



Grób Głowaka na cmentarzu centralnym w Siedlcach.



Granice (2012)