Para optymistów, dym optymistów, Napoleon wśród turystów
Adam Laska i Szymon Szewczyk zdecydowali, że będzie to Optymizm. Pokażą światu Optymizm. To będzie ich pierwsza poważna
(optymistyczna?) wystawa. Dawno nie słyszałem/nie widziałem tak dobrego tytułu
wystawy.
Wiem co nieco, na temat tego, co się na wystawie znajdzie, ale nie
wiem wszystkiego. Wiem że Adam między innymi pokaże błoto (będzie parowało).
Wiem że Szymon między innymi pokaże piramidę-wulkan (będzie dym).
Para będzie ulatniała się z wilgotnego błota. Aż do całkowitego
wyschnięcia błota. Wtedy pojawią się na jego powierzchni spękania, które ułożą
się w przypadkowy abstrakcyjny wzór, w którym można się będzie doszukać
kształtu. Kształtu czego? W zasadzie, kształtu dowolnego, kształtu wszystkiego.
Takie jest optymistyczne założenie Adama. Podstawą było tu jednak jego
wcześniejsze doświadczenie, wcześniejsze zetknięcie z błotem, które zaowocowało
namalowaniem obrazu, na którym widzimy pozornie chaotyczne spękania. Jeśli
jednak przyjrzymy się uważniej, dostrzeżemy w nich granice państw (w tym
Polskę), które zazębiają się, tworząc… no właśnie - nie wiadomo już co - mapę?
geograficzny rebus? zapis zabawy wyobraźni? A może wciąż widzimy tylko błoto?
Napoleon Bonaparte po przejściu wraz ze swoim wojskiem przez Polskę,
powiedział: W Polsce zetknąłem się z piątym żywiołem: błotem. Jest więc błoto
prawdziwie polskim żywiołem. Ciekawe, czy Napoleon po tym poznawczym
doświadczeniu, kiedy spoglądał na mapę Polski, to widział mapę Polski, czy
błoto? Czy nam w błocie Adama uda się zobaczyć Polskę? Czy uda nam się zobaczyć
cokolwiek? Granica jest w tym wypadku jedynie granicą wyobraźni. Jaką kto ma
wyobraźnię, taką ma granicę.
Dym będzie ulatniał się z piramidy-wulkanu. To oczywiste, że wulkan
(raz na jakiś czas) dymi. Ale piramida? No chyba, że jest to piramida
amerykańska, aztecka, na szczycie której składano ofiary? Tak czy owak, coś się
tutaj nałożyło, coś się skleiło. Szymon jest tropicielem niedostrzegalnych dla
przeciętnego człowieka sieci powiązań. Interesuje się też ikonografią symboli
związanych z rozmaitymi kultami i tajnymi organizacjami. Historycznie, zarówno
stworzone przez człowieka piramidy, jak i powstałe w sposób naturalny wulkany,
związane były z różnymi formami kultu. Obecnie są one obiektami jednego ze
współczesnych kultów - turystyki. Turyści-pielgrzymi po powrocie ze swych
wypraw odprawiają misteria. Zapraszają do domu znajomych, gaszą światło, na
ścianie, dzięki multimedialnym rzutnikom pojawiają się święte obrazy - zdjęcia
z wakacji. Jeszcze kilka lat temu, kiedy używało się rzutników na slajdy,
czasem zdarzało się, że dwa slajdy nakładały się na siebie. Piramida mogła
skleić się z wulkanem. Przed oczami mogła pojawić się hybryda podwójnie
egzotyczna, a więc podwójnie święta.
Napoleon był prekursorem współczesnej turystyki. Na swą wyprawę wojenną do
Egiptu zabrał ponad setkę naukowców, badaczy i artystów. Po powrocie ich
relacje spowodowały że Europa "odkryła" Egipt. Stojąc pod piramidami
egipskich faraonów, Napoleon powiedział do swojej armii przed bitwą: Żołnierze, czterdzieści wieków patrzy na was!
Stojąc pod piramidą
Szymona, możemy się oczywiście zastanawiać, czy jesteśmy przed jakąś bitwą i
czy ktoś patrzy na nas? Trochę się jednak chyba zaplątałem w tych wątkach.
Lepiej więc będzie stojąc przed piramidą Szymona i błotem Adama, wrócić do
pytania: Na co MY patrzymy?
Pytanie pozostaje
optymistycznie otwarte.
Andrzej Tobis
optymizm-wyzwanie.blogspot.com