Elektrownie (2011)

Przyglądając się rycinie przedstawiającej przekrój elektrowni atomowej, dostrzegłem w niej podobieństwo do budowli sakralnych: licznie pomieszczenia, duża ilość ludzi w środku, wszystko skierowane ku centrum. Substancja radioaktywna kojarzy mi się z czymś magicznym, świecącym w ciemności, zbawiennym dla gospodarki, posiadającym zdolność napromieniowania, zabójczym w bezpośrednim kontakcie. Nasuwa mi się tu skojarzenie z biblijną Arką Przymierza, która również miała posiadać wyżej opisane właściwości. To spostrzeżenie wydawało mi się subiektywne, póki nie zacząłem uważniej przyglądać się architekturze tych obiektów.





ADAM LASKA
GRY STRUKTURALNE
PRZESUNIĘCIA

Zadając sobie pytanie-  co nadaje obiektowi znaczenie: struktura czy funkcja?  Adam Laska pozostawia pytanie otwarte i dochodzi do przewrotnych wniosków. Czy to, że budynek kojarzy nam się z architekturą sakralną musi zawsze oznaczać, że zawsze mamy do czynienia z miejscem kultu religijnego? Laska za pomocą delikatnych interwencji  i kilku przesunięć pokazuje jak daleko nasze przyzwyczajenia myślowe tworzą naszą rzeczywistość. Artysta w pośredni sposób pyta nas: czy nasze myślenie musi być zawsze budowane na podstawie pewnych twardych ustaleń czy jest też w  nim miejsce na rzeczy nieoczywiste i niekonwencjonalne? 

Adrian Chorębała

Ornament-Sokołowsko (2011)


Sokołowsko to wieś leżąca w województwie dolnośląskim, znajdująca się niedaleko granicy z Czechami. W 1855 powstało tam sanatorium dla gruźlików, a wioska stała się miejscem, gdzie -w stosunku do liczby mieszkańców- liczba chorych była znacząca. W kolejnych latach powstało tam również sanatorium leczące uzależnienia od alkoholu. Jednym ze sposobów leczenia była terapia przez pracę twórczą. Pacjenci ingerowali w architekturę Sokołowska, tworząc ornamenty, malując ściany domów, robiąc zdobienia z metalu itp. Pozycja wsi jako uzdrowiska podupadła, a sanatorium “Grunwald” zostało podpalone. Pomimo braku pensjonariuszy przechadzając się ulicami Sokołowska, wciąż da się odczuć pewien niepokój, czy wiszącą w powietrzu “chorobę”. Duża ilość topornych ornamentów i odizolowanie wioski od innych miast nie pozwala uwolnić się od historii i mocno wpływa na mieszkańców. Praca powstała w pobliskim lesie, na zboczu którego widać zabudowania wsi i wieżę sanatorium. Ornament, który wykonałem jest widoczny w całości tylko z jednego miejsca, każdy krok w jakimkolwiek kierunku powoduje jego rozsypanie. W okolicy powstały również szałasy wykonane przez Szymona Szewczyka z materiałów znalezionych w wiosce. Całość była rodzajem pułapki czekającej na przypadkowego widza, zapędzającego się w głąb lasu w sobie tylko znanym celu.






 celu.



Jebać... (2011)

Obserwując na swoim osiedlu dialog dwóch konkurujących ze sobą grup kibiców, postanowiłem podłączyć się do dyskusji. Zasady są proste: trzeba skreślić hasło oponenta i dopisać swoje. Zdarzają się też próby zmiany znaczenia “wpisu” przeciwnej grupyprzez ingerencję w jego treść. Zdjęcie niżej jest dokumentacją dialogu po roku od mojej ingerencji.



G4 W 131 (2011)



Mapa (2010)




Umilając sobie nudne lekcje w szkole, spędzałem godziny na wpatrywaniu się w mapę, która -gdy siedziałem w pierwszej ławce- zajmowała większą cześć mojego pola widzenia. Dziwna medytacja, której jako dziecko mimowolnie się poddawałem, zaowocowała spostrzeżeniem, które mocno oddziałuje na mnie i dzisiaj. Owe profile wydawały się dla mnie oczywiste do rozszyfrowania, dopiero kilka lat temu odkryłem, że inni ich nie widzą.
 


"Optymizm" (16.12.2012- 7.01.2013) Rondo Sztuki w Katowicach
















Para optymistów, dym optymistów, Napoleon wśród turystów


Adam Laska i Szymon Szewczyk zdecydowali, że będzie to Optymizm. Pokażą światu Optymizm. To będzie ich pierwsza poważna (optymistyczna?) wystawa. Dawno nie słyszałem/nie widziałem tak dobrego tytułu wystawy.

Wiem co nieco, na temat tego, co się na wystawie znajdzie, ale nie wiem wszystkiego. Wiem że Adam między innymi pokaże błoto (będzie parowało). Wiem że Szymon między innymi pokaże piramidę-wulkan (będzie dym).
Para będzie ulatniała się z wilgotnego błota. Aż do całkowitego wyschnięcia błota. Wtedy pojawią się na jego powierzchni spękania, które ułożą się w przypadkowy abstrakcyjny wzór, w którym można się będzie doszukać kształtu. Kształtu czego? W zasadzie, kształtu dowolnego, kształtu wszystkiego. Takie jest optymistyczne założenie Adama. Podstawą było tu jednak jego wcześniejsze doświadczenie, wcześniejsze zetknięcie z błotem, które zaowocowało namalowaniem obrazu, na którym widzimy pozornie chaotyczne spękania. Jeśli jednak przyjrzymy się uważniej, dostrzeżemy w nich granice państw (w tym Polskę), które zazębiają się, tworząc… no właśnie - nie wiadomo już co - mapę? geograficzny rebus? zapis zabawy wyobraźni? A może wciąż widzimy tylko błoto? Napoleon Bonaparte po przejściu wraz ze swoim wojskiem przez Polskę, powiedział: W Polsce zetknąłem się z piątym żywiołem: błotem. Jest więc błoto prawdziwie polskim żywiołem. Ciekawe, czy Napoleon po tym poznawczym doświadczeniu, kiedy spoglądał na mapę Polski, to widział mapę Polski, czy błoto? Czy nam w błocie Adama uda się zobaczyć Polskę? Czy uda nam się zobaczyć cokolwiek? Granica jest w tym wypadku jedynie granicą wyobraźni. Jaką kto ma wyobraźnię, taką ma granicę.
Dym będzie ulatniał się z piramidy-wulkanu. To oczywiste, że wulkan (raz na jakiś czas) dymi. Ale piramida? No chyba, że jest to piramida amerykańska, aztecka, na szczycie której składano ofiary? Tak czy owak, coś się tutaj nałożyło, coś się skleiło. Szymon jest tropicielem niedostrzegalnych dla przeciętnego człowieka sieci powiązań. Interesuje się też ikonografią symboli związanych z rozmaitymi kultami i tajnymi organizacjami. Historycznie, zarówno stworzone przez człowieka piramidy, jak i powstałe w sposób naturalny wulkany, związane były z różnymi formami kultu. Obecnie są one obiektami jednego ze współczesnych kultów - turystyki. Turyści-pielgrzymi po powrocie ze swych wypraw odprawiają misteria. Zapraszają do domu znajomych, gaszą światło, na ścianie, dzięki multimedialnym rzutnikom pojawiają się święte obrazy - zdjęcia z wakacji. Jeszcze kilka lat temu, kiedy używało się rzutników na slajdy, czasem zdarzało się, że dwa slajdy nakładały się na siebie. Piramida mogła skleić się z wulkanem. Przed oczami mogła pojawić się hybryda podwójnie egzotyczna, a więc podwójnie święta.
Napoleon był prekursorem współczesnej turystyki. Na swą wyprawę wojenną do Egiptu zabrał ponad setkę naukowców, badaczy i artystów. Po powrocie ich relacje spowodowały że Europa "odkryła" Egipt. Stojąc pod piramidami egipskich faraonów, Napoleon powiedział do swojej armii przed bitwą: Żołnierze, czterdzieści wieków patrzy na was!
Stojąc pod piramidą Szymona, możemy się oczywiście zastanawiać, czy jesteśmy przed jakąś bitwą i czy ktoś patrzy na nas? Trochę się jednak chyba zaplątałem w tych wątkach. Lepiej więc będzie stojąc przed piramidą Szymona i błotem Adama, wrócić do pytania: Na co MY patrzymy?
Pytanie pozostaje optymistycznie otwarte.

Andrzej Tobis

optymizm-wyzwanie.blogspot.com